Internet jest pełen prawdziwych perełek, które mogą ułatwić ważne wybory w życiu blogera/twórcy internetowego/marketera/social media managera/accounta i kogo tam sobie jeszcze wymyślicie. Dlatego dzisiaj przedstawiam Wam listę bardzo przydatnych generatorów, które pomogą Wam nie tylko w pracy, ale w ogóle w profesjonalizacji Waszej obecności w internecie…
Zrób sobie cover photo ze Stranger Things
Hit tego sezonu, mega popularny serial Netflixa. Kto nie zna czołówki z charakterystyczną czołówką nawiązującą do lat osiemdziesiątych. Przecież to aż się prosi, żeby ten piękny, neonowy font wykorzystać i napisać nim coś głupiego na swoje facebookowe cover photo. Szkoda, że nie ma strony w internecie na której mógłbym to zrobić… nie powiedział nikt nigdy. Bo taka strona już jest – o tutaj http://makeitstranger.com/.
Zatem stwórzcie sobie “strangerthingsowe” zdjęcie w tle i podkreślajcie tym samym, że jesteście na bieżąco z trendami i wiecie co jest dobre.
Ułatwienie pisania maili
Macie problem z pisaniem maili do podwładnych lub podwykonawców? Właściwie do wszystkich, którzy są dla Was “pod”? Pewnie chcecie w nim zabrzmieć jak osoba, która wie o czym mówi, zna się na procedurach i ogólnie jest autorytarna niczym wódz rzymskich legionów. Przychodzę z pomocą ja i Korpo Ipsum, czyli strona, która każdemu menadżerowi doradzi co i jak napisać, w odpowiednich miejscach umieści asapy, deadlajny i wszystkie FYI jakie możecie sobie wymarzyć. Korzystajcie i kopiujcie z tego wszyscy – http://korpoipsum.pl/.
Brak weny
Siedzisz przed monitorem od godziny i nie wiesz o czym napisać swój ekspercki artykuł na bloga lub do papierowego magazynu branżowego (lans, lans, $$$)? Skorzystaj zatem z tego zautomatyzowanego narzędzia opartego o big data, które podpowie Ci nie tylko temat, ale też składowe Twojego wpisu. Research praktycznie wykonany, teraz tylko trzeba ułożyć kilka akapitów złożonych z buzzwordów i będzie dobrze. Title maker tylko czeka żeby z niego korzystać – https://www.portent.com/tools/title-maker.
Jak ma się nazywać moje stanowisko?
To pytanie zadają sobie właściciele małych agencji, startupowcy i ludzie, którzy chcą być bardziej trendy niż ktokolwiek z Krzemowej Doliny. CEO? Oklepane. Senior webdesigner? Nuda. Head of coś tam coś tam? Kojarzy się nudno i korporacyjnie. Ale Hard Core Perl Godfather lub Free Thinking PR Big Dog to bardzo mocno brzmiące stanowiska. Od razu nasuwają konkretne skojarzenia i pokazują, że warto się liczyć z człowiekiem, który się takowym legitymuje. Zatem jeśli szukacie swojego wymarzonego zbitka kilku wyrazów, który pojawi się na Waszej wizytówce pod imieniem i nazwiskiem, to wchodzicie tutaj – http://startupjobtitlegenerator.com/.
Potrzeba logo?
Stwierdzacie, że nic tak dobrze nie robi, jak dywersyfikacja przychodów. Dlatego po godzinach otwieracie kawiarnię, foodtrucka, barber shop, czy co tam innego jest teraz “niemodne”. Bo wiadomo, że hipsterzy to taki target, co nie lubi mainstreamu, a tak naprawdę go tworzy. Nie wchodźmy głębiej w tę dygresję. Potrzebujecie logotypu dla swojego nowego biznesu. Z pomocą przychodzi w pełni artystycznoodporny generator hipsterskich logotypów – https://www.hipsterlogogenerator.com/.
Porady marketingowe
Godin to nudziarz, Tkaczyk się skończył, a Kotler nie umie napisać zdania po ludzku. Potrzebujesz zatem prostych porad marketingowych, napisanych ludzkim językiem? Takiego zbioru wiedzy, który zacytowany na spotkaniu z zarządem otworzy wszystkim oczy, a Tobie przyniesie złote góry? Nic prostszego, skorzystaj z Fucking Marketing Tips i sprawiaj, że branża reklamowa stanie się lepszym miejscem. Tylko nie udostępniaj tego dalej, bo zaraz pojawią się konkurencyjni guru marketingu i nie będziesz dostawać tylu zaproszeń na konferencje, żeby nie musieć się normalnie żywić. Po wiedzę wartą setki tysięcy dolarów klikaj tutaj – http://fuckingmarketingtips.com/.
Potrzebowałem takiego wpisu, żeby się trochę rozluźnić. Być może ktoś z Was, kto zawitał tutaj po raz pierwszy pomyślał “Borze liściasty, co za dyletant!”, ale mam nadzieję, że wyczuliście sarkazm i ironię. Mimo wszystko cenię takie parodystyczne projekty, bo pozwalają czasem spojrzeć na branżę reklamową, czy startupową z pewnym dystansem. Na upartego z większością tych generatorów można tworzyć absurdalno-branżowego bloga, ale chyba na razie nie mam czasu na jeszcze jeden projekt.
PS. Kot na zdjęciu w nagłówku wstawiony z pełną premedytacją.